W weekend byłem na Product Camp Berlin. Kilkuset PM-ów z całej Europy, dziesiątki spontanicznych sesji i kuluarowe rozmowy, które dają więcej niż niejedna konferencja. To świetne miejsce, żeby sprawdzić, czym żyje dzisiaj produktowa Europa.
Wróciłem z głową pełną obserwacji i pięcioma notatkami, “hot takes”, które najbardziej zapadły mi w pamięci👇
1️⃣ 800 PM-ów na jedno stanowisko. Specjalizuj się, albo zgiń!
2️⃣ Umiejętności AI w zespołach produktowych? Jest... słabo.
3️⃣ Stany i Chiny totalnie nam odjeżdżają
4️⃣ Wielu PM-ów nie jest ciekawych nowych technologii
5️⃣ Dwie prędkości - przepaść między przeciętnymi, a topowym PMami rośnie.
BTW. Otworzyłem dodatkową grupę warsztatową jesiennej edycji Product Management Academy. Jeśli chcesz poćwiczyć i powarsztatować ze mną produktowy mindset - zapraszam do zapisów!

Serio byłem w Berlinie, to nie zdjęcia AI :P
W ostatni weekend, po kilkuletniej przerwie, wylądowałem na Product Camp Berlin (poprzedni raz byłem w 2018 roku).
To jeden z niewielu Campów w Europie, który trzyma się swojej OG formuły - non-profit, od ludzi dla ludzi i bez sztywnej, narzuconej z góry agendy. Każdy mógł zgłosić swój temat (wiele powstało spontanicznie), a sale wypełniały się organicznie, napędzane czystą ciekawością. Czuć było ducha barcampu :)
Kilkaset osób z całej Europy w jednym miejscu to idealna okazja, żeby złapać czym żyje europejski świat produktowy. Mnie, ze względu na moją specjalizację, szczególnie interesował temat AI.
I tu pierwsze, spore zaskoczenie i insight - byłem pewien, że 90% rozmów będzie o sztucznej inteligencji. Okazało się, że tylko około 1/3 sesji dotyczyła tematu AI (na niebiesko).

Agenda Product Camp Berlin
Na czerwono zaznaczyłem sesje, na których byłem i moje odczucia po nich.
Najcenniejsze doświadczenie z Campu?
Zdecydowanie "Round Table: How to Upskill Your PM for the AI Era" (Amr Basha), gdzie z kilkudziesięcioma innymi Head of Product i CPO wymienialiśmy się doświadczeniami o upskillowaniu product managerów w świecie z AI.
No i zdecydowanie rozmowy kuluarowe - camp bardzo sprzyjał poznanawniu nowych osób i wymianie doświadczeń. Na pewno pomogło też to, że miałem tam swojego człowieka w lokalnej społeczności (dzięki Kuba!).
Oto 5 moich najważniejszych notatek z tych spotkań i rozmów:
1. 800 PM-ów na jedno stanowisko
Zacznę od insightu wprost z nieformalnych spotkań. Rozmawiałem z Amrem Bashą, szefem produktu w Urban Sports Club (taki niemiecki MultiSport). Powiedział mi, że na jedno otwarte stanowisko Senior Product Managera dostaje… około 800 CV.
Serio. 800 PM-ów i Product Ownerów na jedno miejsce.
Amr przyznał, że sam przegląda każde CV. Ale przy takiej skali ma ekstremalnie wysokie wymagania:
Jeśli szuka kogoś do budowy obszaru “social” w swoim produkcie, to interesują go wyłącznie PM-owie z kilkuletnim, udokumentowanym doświadczeniem w tej konkretnej działce. Tak samo w growth, startowaniu produktów 0 → 1, onboarding, search itp.
Nie wystarczy wpis w CV. Musisz pokazać konkretne outcome’y, metryki, które ruszyłeś, i udowodnić, że rozumiesz niuanse tej domeny - jakie KPI są kluczowe, od czego zacząć, jakie pułapki czyhają.
Nie masz tego w CV? Odpadasz. Bo w kolejce czeka kilkudziesięciu kandydatów, którzy to mają i już się w tym specjalizują.
To potwierdza to, co słyszę od innych Head-ów dawna - era tego, że wszyscy jesteśmy ogólnymi PM-ami (tzw. Core / General PM) powoli się kończy. Bycie "po prostu" dobrym w product managemencie, agile, zarządzaniu backlogiem przestaje wystarczać. To nie jest już wyróżnik.
Generalista, który skacze między branżami i tematami? To profil coraz trudniejszy do obrony. Trend „PM od wszystkiego” zaczyna zanikać, a rynek przesuwa się w stronę głębokich kompetencji branżowych i dziedzinowych.
2. Umiejętności AI w zespołach produktowych? Jest... słabo.
Poziom merytoryczny większości prezentacji o AI był… dramatycznie podstawowy (żeby nie powiedzieć niski). Oczekiwałem konkretnych case studies, a dostałem podstawy, które można znaleźć w pierwszym lepszym artykule.
Przykłady wykorzystania AI w pracy PM-a czy w produkcie były bardzo proste, często ograniczały się do "możemy użyć ChatGPT do pisania user stories", “poproś o 5 inisghtów z tych danych”. Rozmowy o agentach AI sprowadzały się do banałów: „No wiesz, trzeba znaleźć dobry use case, zacząć od problemu…”.
Niby to wszystko prawda, ale prawie nikt nie był w stanie pokazać swojego realnego przykładu, gdzie faktycznie AI zamienił część produktu. Brakowało głębi, konkretów i dowodów na realne wdrożenia.

Co gorsza, brałem udział moderowanej dyskusji o wykorzystaniu AI w produktowej pracy. Wszyscy poza mną wskazywali… że NIE widzą REALNEGO ZOSTAWANIA LLMów w swoich produktach. Gdy opowiadałem im, że w SentiOne już w 2022 roku to robiliśmy i wypuszczaliśmy ficzery, które miały wysoką adopcję i retencje - widziałem wielkie zdziwienie.
To jest dla mnie przerażające.
Mamy technologię, która fundamentalnie może zmienić reguły gry, a product managerowie, którzy powinni być na czele tej zmiany, nie dostrzegają jej potencjału.
Potwierdzali to liderzy, którzy próbowali wdrażać AI w swoich organizacjach. Ich historie były niemal identyczne: większość ludzi pisze jeden prosty prompt i oczekuje cudów. Wciąż króluje myślenie na poziomie „prompt → odpowiedź → gotowe”.
Mimo szkoleń i warsztatów, PM-owie nie potrafią wejść w tryb współpracy z AI - iterować, zadawać pytań pogłębiających, prosić o krytyczną ocenę, drążyć temat.
„Rozwaliła” mnie historia, że w jednej firmie liderzy zmiany musieli udostępnić ludziom asystentów AI na Slacku, żeby móc automatycznie uzupełnić ich prompty o krytyczną ewaluację i pogłębienie odpowiedzi LLMa. Bo ludzie sami tego nie robili. Brakuje kompetencji, ale jeszcze bardziej brakuje zmiany sposobu myślenia.
3. Stany i Chiny totalnie nam odjeżdżają
Na campie usłyszałem historię, która mocno mnie uderzyła. Jeden z PM-ów pracujący w dużej, globalnej niemieckiej firmie powiedział wprost o różnych zespołach z TEJ SAMEJ FIRMY:
[pozostało jeszcze 47% artykułu]